Mechanizmy obronne

INTELEKTUALIZACJA - proces, przez który podmiot próbuje znaleźć sformułowanie swych konfliktów i uczuć, by je opanować. INTROJEKCJA - podmiot przenosi w fantazji obiekty i cechy właściwe tym obiektom z „zewnątrz" do „wewnątrz". IZOLACJA - polega na izolowaniu jakiejś myśli lub zachowania w taki sposób, że ich związki z innymi myślami i z resztą życia podmiotu są zerwane.

Intelektualizacja  
Proces, przez który podmiot próbuje znaleźć dyskursywne sformułowanie swych konfliktów i uczuć, by je opanować. Termin najczęściej używany w znaczeniu pejoratywnym; oznacza on, zwłaszcza w leczeniu, przewagę myślenia abstrakcyjnego nad pojawianiem się i rozpoznawaniem afektów i fantazji.

Termin „intelektualizacja" nie pojawia się u Sigmunda Freuda, a w całej literaturze psychoanalitycznej niewiele jest teoretycznych prac, poświęconych temu procesowi. Jednym z precyzyjniejszych jego ujęć jest tekst Anny Freud, opisujący intelektualizację u młodzieży dorastającej jako mechanizm obronny, będący jednak tylko zaostrzeniem normalnego procesu, przez który Ja próbuje „opanować popędy, wiążąc je z ideami, które może rozgrywać świadomie; zdaniem tej autorki, intelektualizacja stanowi „jeden z najogólniejszych, najwcześniejszych i najbardziej niezbędnych nabytków Ja człowieka".
Termin „intelektualizacja" jest najczęściej używany na oznaczenie pewnej formy oporu, spotykanej w leczeniu. Opór ten jest mniej lub bardziej widoczny, lecz zawsze stanowi sposób na ominięcie reguły podstawowej. Pacjent przedstawia swe problemy jedynie w kategoriach racjonalnych i ogólnych (np. stojąc wobec wyboru w swym życiu miłosnym, dywaguje o zaletach małżeństwa i wolnej miłości). Innym przykładem jest pacjent, który nawet jeśli mówi o swej historii, charakterze, konfliktach, od początku formułuje je w kategoriach spójnej rekonstrukcji, zapożyczając nawet sformułowania z języka psychoanalizy (np. mówiąc o swym „sprzeciwie wobec autorytetu" zamiast o relacjach z ojcem). Subtelniejszą formę intelektualizacji porównać można z tym, co Karl Abraham opisywał już w 1919 r. w pracy „O szczególnej postaci nerwicowego oporu wobec metody psychoanalitycznej”: niektórzy pacjenci zdają się „dobrze pracować" w analizie i stosować się do reguły, wnosząc wspomnienia, marzenia senne, a nawet doświadczenia uczuciowe. Odnosi się jednak wrażenie, jakby mówili oni według jakiegoś programu i próbowali się zachowywać jak wzorowy analizowany, sami podają interpretacje i w ten sposób unikają jakiegokolwiek przebicia się materiału nieświadomego oraz wszelkich interwencji analityka, które są przez nich postrzegane jako zagrażające wtargnięcie.

Termin „intelektualizacja" budzi kilka zastrzeżeń: l. Jak to pokazuje nasz ostatni przykład, nie zawsze łatwo odróżnić tę formę oporu od koniecznej i owocnej fazy, w której podmiot nadaje kształt wcześniejszym odkryciom i podanym interpretacjom i przyswaja je (przepracowanie);    2. Termin „intelektualizacja" odnosi się i odziedziczonego po „psychologii zdolności przeciwstawienia tego, co intelektualne i tego, co uczuciowe. Niesie on ryzyko krytycyzmu wobec intelektualizacji, prowadzącego do oceniania „przeżycia uczuciowego" w leczeniu analitycznym, co z kolei może powodować pomieszanie psychoanalizy z metodą katharsis. Otto Fenichel rozważał dwie symetryczne formy oporu jako przeciwstawne: „pacjent jest zawsze rozsądny i nie chce zrozumieć szczególnej logiki uczuć; [...] pacjent jest bez przerwy pogrążony w mrocznym świecie uczuć, nie mogąc się z niego uwolnić (...]".

Intelektualizację porównać można z innymi mechanizmami, opisywanymi w psychoanalizie, a szczególnie z racjonalizacją. Jednym z głównych celów racjonalizacji jest utrzymanie w dystansie i neutralizowanie uczuć. Racjonalizacja ma pod tym względem inną rolę: nie oznacza ona systematycznego unikania uczuć, lecz przypisuje im motywacje raczej mające pozory słuszności, niż prawdziwe, nadając i uzasadnienie racjonalne lub idealne (np. sadystyczne zachowanie w czasie wojny, uzasadnane przez konieczność walki, miłość ojczyzny itp.

Introjekcja
Proces ujawniony dzięki badaniu analitycznemu — podmiot przenosi w fantazji obiekty i cechy właściwe tym obiektom z „zewnątrz" do „wewnątrz". Introjekcja jest bliska inkorpracji, która jest jej cielesnym pierwowzorem, ale niekoniecznie oznacza ona odniesienie do rzeczywistych granic ciała (introjekcja doją, do ideału Ja itd.). Pozostaje w ścisłym związku z identyfikacją.

Termin „introjekcja", zbudowany przez analogię do terminu „projekcja”, wprowadzony został przez Sandora Ferencziego. W pracy „Introjekcja i przeniesienie” pisał on: „Podczas gdy paranoik wyrzuca ze swego Ja tendencje, które stały się przykre, neurotyk poszukuje rozwiązania we wprowadzaniu do Ja możliwie największej części świata zewnętrznego i czyni ją przedmiotem nieświadomych fantazji. Można zatem nadać temu procesowi, przez kontrast w stosunku do projekcji, miano introjekcji".

Sigmund Freud podjął termin „introjekcja" i wyraźnie przeciwstawił go projekcji. Najdobitniejszym tekstem na ten temat jest praca „Popędy i ich losy”, w której jest mowa o genezie przeciwstawienia „podmiot (Ja) — obiekt (świat zewnętrzny)", jako współwystępującego z przeciwstawieniem przyjemność — przykrość: „Ja związane z czystą przyjemnością" ustanawia się przez introjekcję wszystkiego, co jest źródłem przyjemności i przez projekcję na zewnątrz wszystkiego, co jest przykrością (Ja związane z przyjemnością — Ja związane z rzeczywistością). To samo przeciwstawienie odnajdujemy w pracy „Negacja”: „pierwotne Ja związane z przyjemnością [...] chce wszystko, co dobre, zintrojektować do siebie, a wszystko, co złe, odrzucić od siebie".

Introjekcje charakteryzuje także związek z inkorporacją oralną. Oba terminy są zresztą często używane jako synonimy przez Freuda i przez innych autorów. Freud pokazał, w jaki sposób przeciwstawienie projekcja — introjekcja aktualizuje się najpierw na sposób oralny, zanim się uogólni. Proces ten „tak wyraża się w języku najstarszych, oralnych pobudzeń popędowych: chcę to zjeść lub chcę to wypluć, zaś w bardziej ogólnym tłumaczeniu: chcę to w siebie wprowadzić i chcę to z siebie usunąć".

Należy zatem utrzymać rozróżnienie, sugerowane zresztą w tym fragmencie, między inkorporacją a introjekcją. W psychoanalizie granice ciała są pierwowzorem wszelkiego oddzielenia między wnętrzem a tym co zewnętrzne; proces inkorporacji odnosi się wprost do tej powłoki cielesnej. Termin „introjekcja" jest szerszy: nie chodzi już tylko o wnętrze ciała, lecz o wnętrze aparatu psychicznego, jakiejś instancji itp. I tak, mówimy o introjekcji do Ja, do ideału Ja itd.

Introjekcję Freud ukazał najpierw w analizie melancholii, a potem rozpoznał jako proces bardziej ogólny. Wówczas pojęcie introjekcji zmodyfikowało Freudowską teorię identyfikacji. Introjekcja, pozostając naznaczoną przez swój cielesny pierwowzór, znajduje wyraz w fantazjach dotyczących obiektów, całych czy częściowych. I tak, pojęcie to odgrywa wielką rolę u takich autorów, jak Karl Abraham, a zwłaszcza Melania Klein, która starała się opisać przebiegające w fantazji nadejścia i odejścia „dobrych" i „złych" obiektów (introjekcja, projekcja, reintrojekcja). Autorzy ci mówili zasadniczo o zintrojektowanych obiektach i w istocie wydaje się, że termin powinien być zarezerwowany dla przypadków, w których chodzi o obiekty lub właściwe im cechy. Nie można z całą ścisłością mówić — tak, jak to czasem czynił Freud — o „introjekcji agresji"; właściwiej jest w tym przypadku posłużyć się wyrażeniem zwrócenie na siebie.

Izolacja
Mechanizm obronny, typowy zwłaszcza dla nerwicy natręctw, polegający na izolowaniu jakiejś myśli lub zachowania w taki sposób, że ich związki z innymi myślami i z resztą życia podmiotu są zerwane. Wśród procedur, służących izolacji, wymienimy przerwy w toku myślenia, okolicznościowe formuły, rytuały i, ogólnie, wszystkie środki pozwalające stworzyć lukę w czasowym następstwie myśli lub działań.

Najpełniejszy wykład Sigmunda Freuda na temat izolacji znajduje się w pracy „Zahamowanie, objaw i lęk”. Izolacja jest tu opisana jako technika specyficzna dla nerwicy natręctw. Niektórzy chorzy bronią się przed jakąś myślą, wrażeniem czy działaniem, izolując je z kontekstu przez pauzę, w czasie której „nic nie ma prawa się wydarzyć, nic nie może być postrzeżone, żadne działanie nie może być wykonane". Ta aktywna, „motoryczna" technika jest przez Freuda zaklasyfikowana jako magiczna; porównał ją z normalnym procesem koncentracji u podmiotu, który postanawia nie odrywać myśli od ich aktualnego przedmiotu.

Izolacja przejawia się w różnych objawach obsesyjnych; jest szczególnie widoczna w leczeniu, w którym zasada swobodnych skojarzeń, będąc z nią w sprzeczności, wydobywa ją na jaw (osoby, które radykalnie oddzielają psychoanalizę od swego życia, jakiś ciąg myśli od reszty sesji, jakieś wyobrażenie od jego myślowo-uczuciowego kontekstu).
Ostatecznie Freud uznał tendencję do izolacji za archaiczną formę obrony przed popędem — zakaz dotykania, „bowiem kontakt cielesny jest bezpośrednim celem, zarówno agresywnego, jak i czułego obsadzenia obiektu". Z tego punktu widzenia izolacja jawi się jako „zniesienie możliwości kontaktu, środek uniemożliwiający dotknięcie rzeczy. Kiedy więc neurotyk izoluje przez pauzę jakieś wrażenie czy czynność, daje nam symbolicznie do zrozumienia, że nie chce dopuścić, by związane z nimi myśli weszły w skojarzeniowy związek z innymi myślami".

Należy podkreślić, że izolacja nie sprowadza się do pewnego typu objawów, lecz ma bardziej ogólny zasięg. Porównywana jest do wyparcia u histeryka: jeśli urazowe doświadczenie nie ulegnie wyparciu do nieświadomości, jest ono „ogołocone z afektu, a jego związki skojarzeniowe są stłumione lub zerwane, tak że zostaje ono jakby wyizolowane i nie jest odtwarzane również w czasie czynności myślenia". Procedury izolacji, które obserwuje się w objawach nerwicy natręctw, podejmują jedynie i wzmacniają ten rodzaj wcześniejszego rozszczepienia.

W szerszym znaczeniu pojecie izolacji obecne było w myśleniu Freuda począwszy od jego pierwszych refleksji nad aktywnością obroną w ogóle. Na przykład, w pracy „Psychonerwice obronne” obrona, zarówno w histerii, jak w grupie fobii natręctw, pojmowana jest jako izolacja: „obrona przed niezgodnym wyobrażeniem dokonała się przez oderwanie go od afektu; wyobrażenie, choć osłabione i izolowane, przetrwało w świadomości".

Termin „izolacja" używany jest czasami i języku psychoanalitycznym w sposób nieco mglisty i wymaga kilku zastrzeżeń. Często myli się izolację z procesami, które się z nią łączą lub których może ona być rezultatem, takimi jak przemieszczenie, neutralizacja afektu, czy nawet psychotyczna dysocjacja. Mówi się czasami o izolacji objawu w przypadkach, gdy podmiot przeżywa i prezentuje swe objawy jakby poza kontekstem i tak, jakby były mu one obce. Jest to pewien sposób bycia, który niekoniecznie zakłada, że odpowiada zań obsesyjny mechanizm izolacji.
Trzeba wreszcie podkreślić, że jest bardzo ogólną cechą objawu to, że lokalizuje on konflikt; każdy objaw może się zatem wydawać jakby odizolowany od całości życia podmiotu.

Uważamy jednak, że korzystne byłoby zarezerwowanie terminu „izolacja" na określenie specyficznego procesu obronnego, który rozciąga się od natręctwa aż po stałą, konkretną postawę, która polega na zrywaniu związków skojarzeniowych jakiejś myśli lub działania szczególnie z tym, co je poprzedza i co po nich następuje w czasie.

za: Laplanche, J., Pontalis, J.B. (1996). Słownik psychoanalizy. Warszawa: WSiP.